Między kwestiami, które dla swobodnego i zdrowego rozwoju filatelia muszą być rozwiązane. Jestem za tym aby zostały uregulowane stosunki między handlarzem a zbieraczem.

A jest on tak dziwnym, że zmusił mnie do obserwacji oraz opisania swoich myśli w tym wpisie. Nim przejdę do scharakteryzowania meritum dzisiejszego artykułu, pozwolę sobie wypowiedzieć na temat zakupów swoich walorów porównując to do racjonalnego rozwoju sportu.

Każdy wie że sport ma swoje zasady oraz różne dziedziny, żeby się rozwinął potrzebuję kilku potrzebnych elementów:
1) Musi mieć Zwolenników.
2) Dawać zwolennikom pewne korzyści.
3) Mieć racjonalną propagandę i poparcie.
4) Jeżeli chodzi o sport kosztowniejszy ( np zbieranie Goznaków czy zakup Wydania krakowskiego) uczciwych handlarzy i uczciwych zbieraczy.

Tak jak mówiłem filatelia może być porównywana do sportu, jest jednak pewien problem.

Filatelistyka na dzień dzisiejszy jest zapomnianym hobby brakuję zwolenników jak i korzyści dla nich. Za kilka lat może być tak że starzy zawodnicy odejdą na emeryturę a zabraknie młodych do prowadzenia drużyny. Dlatego uważam, że każdy sport naucza i wpaja nam odpowiednie cechy. Jedną z cech która możemy zdobyć jest: dyscyplina, cierpliwość oraz poszerzanie swoich horyzontów. Ja dzięki filatelistyce dowiedziałem się więcej o historii niż przez wszystkie lata nauczania w szkole. Teraz przejdźmy dalej do ostatniego naszego elementu.




Pod tym względem stoję z ręką na sercu, przyznać trzeba filatelia upadła strasznie nisko. Brak zaufania i chęć łatwego zysku jest główną przyczyną tego faktu. Nie chcę tu winić specjalnie zbieraczy, ani handlarzy. Ponieważ obie strony są winne. Początek zerwanie „sympatycznych nici” dali zapewne sami zbieracze. Można stwierdzić że uzależniony handlarz od zbieracza sam sobie krzywdy nie uczyni. Nie będę tutaj wyliczał wszystkich drobnych błędów, ale nadmienię, że najgłówniejszą przyczyną tych samych faktów jest zwykły egoizm. Po części łapczywość zbieraczy, chcących tanim kosztem dość do wartościowego zbioru. Nie trzeba daleko szukać wystarczy wejść na Allegro czy Ebaya. Widać tam przeogromną ilość fałszerstw. Pokątne interesy średnich zbieraczy prowadzone w celu wyzysku, psują ceny i poniżają moralność filatelii. I tu nie mogę przezwyciężyć chęci rozpowszechnienia tego zdania. Taki sport jak filatelia powinien być uprawiany dla samego siebie a nie dla zysku. Kto chce zyskać na filatelistyce niech zajmie się profesjonalnym sklepem. Handlarz może być zarazem zbieraczem, zbieracz zaś nigdy handlarzem, najwyżej może dobijać targu wymiennego.

Filatelia Zysk

<

Trzymając się takich zasad, zapanuje spokój i rozwinie się handel. W celu bojkotu odwiecznych naszych wrogów przez prawdziwych filatelistów polskich tak pożądanych.

Panowie handlarze też nie są bez winy i tu zauważyć można chęć zysku. Potępiam ich za dowolne zmienianie cen, za chęcią wyzyskania od kupującego jednorazowo jak największej ceny. Jak widać Filatelia nie pokazuję w dniach dzisiejszych zbyt pięknych faktów. Wszystko zależy od ludzi to oni zmieniają historię oraz zasady wobec których żyją. Oby doszło do zmian… na lepsze…