Imaba 1948 dzisiaj chciałbym napisać o czymś troszeczkę innym. Ostatnie wpisy miały na celu zapoznanie się z różnymi rodzajami znaczków pocztowych. Teraz troszeczkę z innej beczki, będę pisał o wystawie filatelistycznej.

Minął czas kiedy wszyscy filateliści mieli na ustach słowo IMABA 1948, a w wyobraźni okazy, które były tam wystawiane.

Zorganizowana przez Związek Filatelistów w Bazylei, pod protektorem Międzynarodowego Związku Filatelistów. Wystawę umieszczono w wielkim 3-piętrowym budynku i zawierała w sobie około 400 zbiorów. Drogę na wystawę wskazywały powiewające chorągwie czterdziestu państw, reprezentowanych na wystawie.

Imaba 1948

W serdecznych słowach powitania prezydent Szwajcarii i prezes Komitetu Organizacyjnego, podkreślił znaczenie filatelistyki w świecie i szczęśliwy wybór Bazylei na miejsce wystawy. Zapowiedź głosiły symboliczne gołąbki na nalepkach propagandowych.

O poziomie wystawy świadczy nie tyle wielka ilość wystawców i ogrom zajętej przestrzeni, ale jakość zbiorów. Trudno też było szukać śmiałków, którzy odważyliby się stanąć w szranki z pewnymi niedociągnięciami. Sam oficjalny udział 27 ważnych państw nadawał wystawie wielką powagę. Wystarczyło przejść się przez te pawilony, by zauważyć jak wiele drogocennych okazów zostało pokazanych i jak pouczający obraz przedstawiały te zbiory.

Nie wszystkie jednak państwa rozwiązały to zadanie jednakowo. Były takie, które zadowoliły się wystawieniem swych wydawnictw tylko w pojedynczych sztukach. Również znalazły się takie, które wyszły poza ramy charakteru wystawy. Umieszczając prawie same projekty znaczków lub wystawiały modele i obrazy starych powozów pocztowych. Większość jednak pokazała swe przepiękne próby z różnych sposobów druku. Barwne próby kolorów, a przede wszystkim klasyki w różnych zestawieniach i ilościach. Nic dziwnego , że niektóre znalazły się w kasach ogniotrwałych, skąd roztaczały swój czar. Od którego trudno było się oderwać, były to unikaty szwajcarskie sławnego piętnastobloku gołąbka bazylejskiego. Dwudziesty i piętnasty blok starych genewskich znaczków kantonalnych oraz dziewiąty blok tak zwany „Winterthur”. Mały wartościowy eksponat angielski, który obok próbnego arkusza pierwszego znaczka w świecie „One Penny” posiadał oryginalną matryce drukarską.

W otoczeniu tym nie gubił się polski eksponat. Choć nie mógł posiadać tak sławnych unikatów, jednak swoim ujęciem tematu oraz posiadanymi okazami. Ściągał wielu zwiedzających i zatrzymywał ich dłużej, niż jego sąsiedzi.
Najwymowniej o tym świadczy złoty medal, przywieziony z wystawy delegatów. Eksponat ten wystawiony jest w Muzeum Poczt i Telekomunikacji do obejrzenia przez krajowych zbieraczy.

Prawdziwą ucztą Imaba 1948 były zbiory prywatne. Trudno porywać się na opisywanie eksponatów, które zawierały może wszystko, co znane jest w świecie filatelistycznym. W tej ogromnej ilości zbiorów niektóre państwa przedstawione były w kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu eksponatach. Choć posiadały dużo jednakowych okazów, po złączeniu w jedną całość dawały taki komplet, który tylko w katalogach jest opisany. Największe zbiory były naturalnie szwajcarskie, a szczególnie specjalizowanych siedzącą i stojącą Helvetią.
Wyróżniał się wspaniały zbiór Iwana Ballyego starej Szwajcarii, starych Niemiec i Anglii. Zawsze wywoływać będą podziw u zwiedzających. Nie mniej pociągający dla specjalistów był zbiór przed filatelistyczny stempli austriackich, które wystawił Anton Kumpf-Mikuli z Wiednia.

W ogólnej ilości zbiorów przeważały jednak zbiory zamorskie. Znajdowały się w nich takie unikaty jak czysty  blok U.S.A niebieskiej „One Cent” z 1851 roku, zbiór króla angielskiego znaczków kolonii Nevis.

Po Mauritiusach należą do najrzadszych w świecie: Stara Brazylia, Meksyk i wiele innych dawały urok wystawą. Cieszącej się w wielkim uznaniem w szerokim świecie.

Nie tylko znaczki pocztowe były obiektami wystawionymi. Liczne zbiory znaczków hotelowych, stemplowanych, miejskich, telegraficznych, wojskowych i tym podobnych. Uzupełniały przebogatą kolekcję.Nie zabrakło również całostek, kartek pocztowych, przekazów i innych druków pocztowych. Pojawiły się również nalepki różnych rodzajów używanych przez pocztę.

Odrębny dział tworzyły eksponaty z dziedzin specjalnych, jak lotnictwo, kolejnictwo, stroje ludowe, muzyka, technika i inne. Bardzo ciekawie i ładnie ujęte były te tematy.

Na przykład stroje ludowe przedstawiane były w ten sposób, że na ozdobnej mapie kraju znaczki naklejone były na tej dzielnicy, w której stroje te są noszone. Barwne i uzmysławiające życie codzienne, cieszyły się dużym powodzeniem i skupiały wielu zwiedzających. Szczególnie osób postronnych, żądnych tylko pięknych widoków.

Duże uznanie należy się też komitetowi wystawy, który wiele trudu musiał włożyć, aby choćby tylko posegregować tę ogromną ilość zbiorów, w których przejawiały się tak różnorodne zamiłowania zbieraczy. Dopełnienie tych trudów stanowi obszerny katalog wystawowy, w którym ujęta jest całość zagadnień i zamieszczone są szczegółowe opisy wystawionych zbiorów.

Dziękuję za to, że mogliście mnie wysłuchać. Szczerzę sam chciałbym znaleźć się na takiej wystawie. Dla każdego filatelisty musiało to być przeżycie, które nie zapomni do końca życia. Man nadzieję ,że udało mi się to przedstawić tak, jakbym był na tej wystawię. Wiele się nauczyłem będąc obserwatorem jakże znakomitego skrawka papieru, którym jest znaczek. Opisywanie danych wydarzeń jest prostsze mimo, że się nich nie brało udziału. Jednak detale które można zauważyć na danym egzemplarzu, dają wiele do myślenia. Chcę żebyście zawszę czytali z takim zainteresowanie moje wpisy.